Paperback w miękkiej oprawie
Na dniach miało premierę polskie wydanie niezwykle pomysłowej gry słowno-deckbuildingowej – Paperback. Gra łączy ze sobą dominionopodobne budowanie talii i scrabblopodobne konstruowanie słów, co już jako koncepcja brzmi niezwykle zachęcająco. Szczęśliwie składa się tak, że i realizacja tej koncepcji jest udana, dzięki czemu otrzymujemy do rąk bardzo przyjemny produkt.
Oczywiście lokalizowanie gry słownej zawsze jest zadaniem dalece wykraczającym poza jedynie tłumaczenie instrukcji i tekstów na kartach. Część osób obawiała się, czy polska edycja nie będzie jedynie bezmyślnym przełożeniem jednych literek na inne.
Mam to szczęście, że posiadając od kilku lat wydanie angielskie gry, wszedłem również (w drodze konkursu zorganizowanego przez wydawcę – Baldar) w posiadanie świeżutkiej polskiej wersji. Nie miałem jeszcze okazji jej ograć, ale byłem w stanie zrobić kilka zdjęć, które być może nieco uspokoją zaniepokojonych.
Zacznijmy od porównania pudełek, bo tu także mamy zmiany. Pudełko oryginalnej edycji również było oryginalne i bardzo nietypowe, choć moim zdaniem odrobinę niepraktyczne (cały czas bałem się, że nacisk na wieczko spowoduje uszkodzenie trzymanych pionowo kart).
Karty sławy:
Najdroższe literki:
Dwuliterówki:
Nasze i tylko nasze:
Warianty:
Instrukcja